Lubię się sama malować wyznaje Ewa Chodakowska
Lubię się sama malować wyznaje Ewa Chodakowska
Trenerka, którą zdecydowanie częściej możemy oglądać w sportowym stroju niż w wieczorowej sukni, na sali treningowej najczęściej prezentuje się w wersji sauté. Po ćwiczeniach zwykle tylko delikatnie podkreśla usta i tuszuje rzęsy, bo na co dzień w kwestii makijażu jest minimalistką. Kiedy jednak trzeba się zaprezentować na czerwonym dywanie, oddaje się w ręce profesjonalistów, którzy dopasowują jej make-up do konkretnej stylizacji i okazji.
Trenerka przyznaje, że najlepiej czuje się w naturalnym wydaniu, kiedy makijaż nie jest ani zbyt mocny, ani za słaby. Dba nie o ilość kosmetyków kolorowych, ale o ich jakość. Ważne jest przede wszystkim to, by pielęgnowały skórę i dobrze sprawdzały się przy sportowym stylu życia.
– Lubię się sama malować, niemniej jednak na co dzień nie ma na to raz – czasu, dwa – nie ma na to warunków, bo w momencie, kiedy trenuję, a później schodzę z sali treningowej, to podkreślenie ust i rzęsy to jedyne na co mogę sobie pozwolić – mówi agencji Newseria Ewa Chodakowska, fitness trenerka.
Na codzienny makijaż Chodakowska poświęca ok. 10 minut. Kiedy jednak przygotowuje się do wielkiego wyjścia, oddaje się w ręce wizażystki, która wie, jaki make-up umiejętnie podkreśli jej urodę i dobrze sprawdzi się w świetle jupiterów.
– Jeżeli mówimy o wyjściach i czerwonych dywanach, które zdarzają się dwa razy w ciągu roku, to faktycznie oddaję się wtedy w dobre ręce osoby, która wie, co ze mną zrobić, i dba o mnie z każdej strony, więc ten efekt czerwonego dywanu, to nie będę oszukiwać, że siedzę i sama się przygotowuję. Jeżeli jest wyjście, randka z moim mężem, to oczywiście makijaż nakładam sama i te usta są zawsze na tapecie – mówi Ewa Chodakowska.
Trenerka lubi bawić się modą i fryzurami, czasem też eksperymentuje z makijażem. Wtedy zazwyczaj stawia na mocniejsze zaakcentowanie oczu lub ust. Ostatnio Ewa Chodakowska stworzyła dla sieci Douglas linię pomadek i konturówek Kiss Kit sygnowanych jej nazwiskiem.